Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2011

Dystans całkowity:360.64 km (w terenie 84.00 km; 23.29%)
Czas w ruchu:18:28
Średnia prędkość:19.53 km/h
Maksymalna prędkość:72.00 km/h
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:51.52 km i 2h 38m
Więcej statystyk

miasto

Środa, 27 lipca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria krótki wypad, sam
Jazda po mieśćie, bez przygód.

Wroczeń

Sobota, 23 lipca 2011 · Komentarze(1)
Kategoria >100, foto, GPS, spod pomnika
Miałem plan pojawić się pod sceną o 10, ale Paweł napisał, że planują dłuższy wypad i trzeba wstać o 8. Jako, że byłem głodny roweru wstępnie się zapisałęm, choć nie byłem przekonany, czy uda mi się wstać. Jak to już bywa, jak nie trzeba iść do pracy to się o 6 obudziłem, więc spakowałem plecak i pojechałem pod scenę. W sumie było nas 4 oprócz Kundello jeszcze Piotrek i Michał.
Wyjazd się udał, dość długi dystans, miałem jeden poważny kryzys już przed samym Rzeszowem. Zostałem z tyłu i postanowiłem jeszcze wstąić do sklepu, chyba już ledwo kontaktowałem bo nie zauważyłem, ani nie usłyszałem chłopaków siedzących 20metrów od drogi wołających mnie.
Dokładna relacja i mnóstwo zdjęć u Kundello. Kilka zdjęć zapożyczyłem poniżej.
Od niego też wziąłem ślad, który udało mu się naszkicować.



Zachowaj bezpieczny odstęp

Pod bardzo fajną serpentynkę


Szczyt zdobyty


Widać bydle w całej okazałośći


Miałem jeszcze małą przygodę, rozkuł mi się łańcuch, ale na szczęście tylko spinka się odpięła i w dodatku udało nam się ją znaleźć

żebrak

Piątek, 8 lipca 2011 · Komentarze(3)
Zamierzenie było takie, żeby zobaczyć, czy jest dobry przejazd z Turzańska do Kalnicy, aby móc udawać się krótszą trasą z Komańczy nad Solinę.
Żeby zminimalizować asfaltowy kilometraż od razu pojechałem szutrem i przez las wyjeżdzając koło klasztoru. Ten odcinek mocno mnie wstrzymywał, błota było miejscami po kolana.
Potem asfaltem do Rzepedzi i do Turzańska. Asfalt się skończył i wjechałem na polną drogę. Miałem 2 możliwośći i jak się potem miało okazać wybrałem tą gorszą, gdyż po tylu deszczach nie jechało się za ciekawie. Ale to co miałem sprawdzić sprawdziłem dokładnie. Jest tam dobry przejazd do Kalnicy.
Potem już trochę zaczęło brakować sił, pełne słońce, praktycznie zero wiatru. Ale na Żebraka się wyczołgałem. Potem długi zjazd, aż za długi, bo mnie trochę wytelepało. W drodze do Duszatyna czekały mnie 4 brody. Rzeka trochę podniosła poziom. Pierwsze 2 przeprawy o suchej nodze. W 3. prąd mnie zniósł z betonowych płyt i po kolana stałem w wodzie. Potem już na pełnej kur.ie jechałem przez wszystko co płynęło.
Błota tego dnia nie brakowało © guniamaster

Według mojej mapy: najwyższa dzwonnica w polskich Karpatach © guniamaster

Jezioro bobrowe koło Huczwic © guniamaster

Przełęcz Żebrak © guniamaster

Tutaj byłem jeszcze suchy © guniamaster

A tutaj już nie © guniamaster

trochę speca

Czwartek, 7 lipca 2011 · Komentarze(5)
Naoglądałem się Tour de France i nie mogłem się powstrzymać przed osiodłaniem Speca. Co prawda już przy zmienianiu opony, bo stara trochę łysa była, a detonator już czekał, nabawiłem się krwistej kontuzji. Łyżka wyskoczyła mi w pewnym momencie i nadziałem się na paznokieć kciuka drugiej ręki. Skutek taki, że paznokieć w 1/3 stracił kontakt z palcem, a wskazujący drugiej ręki zakrwawił mi pół roweru. No nic.
Pierwsze przekręcenie korbą i przypomnienie sobie tego uczucia. Lekkość wprowadzenia roweru w ruch jest fantastyczna. Zrobiłem krótki odcinek, ale wytelepało mnie porządnie.
Mało jeżdzę na szosie, ale na swoje usprawiedliwienie załączam poniżej zdjęcie dwóch znaków z najbliższej okolicy. Mam plan zabrać ten rower do Rzeszowa.
?
Jakość dróg w okolicy Czystogarbu © guniamaster

niepewna niedziela

Niedziela, 3 lipca 2011 · Komentarze(1)
Kategoria foto, krótki wypad, sam
Pojechałem o 10 pod scenę na plantach, ale nikt nie dojechał to pojechałem sam. Prognozy nie dawały mi za wiele czasu, wieć daleko się nie zapuszczałem. Niechobrz. Zaczęło kropić 0,5km przed domem, także wróciłem suchy (nie licząc potu).
Bez komentarza © guniamaster