Wpisy archiwalne w kategorii

szosa

Dystans całkowity:457.23 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:18:09
Średnia prędkość:25.19 km/h
Maksymalna prędkość:88.66 km/h
Suma podjazdów:3350 m
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:76.21 km i 3h 01m
Więcej statystyk

szosa

Niedziela, 18 marca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria szosa
Z chłopakami z forum wyskoczyliśmy na szosę. Pierwsze śmigi w tym sezonie. Pod górki w środku stawki. Ojciec zabezpieczał tyły:)

podejście pod rekord

Niedziela, 21 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 7 plus, sam, szosa
Pojechałem do Sołonki z nadzieją na zrobienie dobrej prędkości. Wyszło 88,66kmph, bo z naprzeciwka jechały 2 auta i nie mogłem w pełni się rozpędzić na tej niezbyt szerokiej drodze. A już potem nie chciało mi się wracać pod górę drugi raz, na moim wielkim blacie nie mam innej możliwości niż wyjeżdzanie tam na stojąco, bo na siedząco nie da rady.

trochę speca

Czwartek, 7 lipca 2011 · Komentarze(5)
Naoglądałem się Tour de France i nie mogłem się powstrzymać przed osiodłaniem Speca. Co prawda już przy zmienianiu opony, bo stara trochę łysa była, a detonator już czekał, nabawiłem się krwistej kontuzji. Łyżka wyskoczyła mi w pewnym momencie i nadziałem się na paznokieć kciuka drugiej ręki. Skutek taki, że paznokieć w 1/3 stracił kontakt z palcem, a wskazujący drugiej ręki zakrwawił mi pół roweru. No nic.
Pierwsze przekręcenie korbą i przypomnienie sobie tego uczucia. Lekkość wprowadzenia roweru w ruch jest fantastyczna. Zrobiłem krótki odcinek, ale wytelepało mnie porządnie.
Mało jeżdzę na szosie, ale na swoje usprawiedliwienie załączam poniżej zdjęcie dwóch znaków z najbliższej okolicy. Mam plan zabrać ten rower do Rzeszowa.
?
Jakość dróg w okolicy Czystogarbu © guniamaster

bicie rekordu, podejście pierwsze

Niedziela, 17 maja 2009 · Komentarze(2)
Kategoria >100, sam, szosa, z Czystogarb
Trasa: Czystogarb-Zagórz-Lesko-Polańczyk-Czarna-Ustrzyki-Cisna-Baligród-Cisna-Czystogarb.
Wydawało mi się, że już jestem w formie, pierwsze 100km brutalnie to zweryfikowało. Podjazdy były prawdziwą męczarnią, i chyba zdecyduję się na zamontowanie 3. najmniejszego blatu do korby (korba jest na 3 blaty, tylko ktoś zanim mi ją sprzedał conieco z niej odkręcił),może będzie wyglądało mniej pro, ale bedę czerpał jakąkolwiek przyjemność z podjazdów, a nie tylko ból mięśni.
Do Czarnej, pierwsze 100km, szło jeszcze w miarę dobrze, średnia dochodziła do 30. Ale od kiedy złapał mnie pierwszy deszcz jeszcze przed Ustrzykami ta wartość zaczęła systematycznie spadać.
W czarnej jeszcze zatrzymałem się na pierwszy poważniejszy posiłek, i co mnie tam urzekło, to widok menela ledwo trzymającego się na nogach, który po odejściu od stolika założył kask i siadł na motor, o dziwko jechał o wiele prościej niż szedł.
W okolicach Stuposian minąłem kilku kolarzy, ale na szczęście jechali w przeciwną stronę, bo inaczej by mi wstydu narobili, gdyż moja prędkość nie zaliczała się wtedy do tych, które osiągają sprinterzy przy finiszowaniu.
Później był ciężki podjazd pod Połoninę Wetlińską, ale od tego miejsca do Cisnej praktycznie było już z górki albo po równym.

Po podjeździe pod Połoninę

Że w Cisnej z czasem się dorze wyrabiałem postanowiłem zrobić skok w bok i pojechać do Baligrodu i z powrotem, postanowinie zrealizowałem.

Cisna 200km w nogach

Z Cisnej potem już tylko powrót do domu, gdzie w połowie drogi złapał mnie okrótny deszcz i wybił mi z głowy dalszą jazdę, znaczy się dalszą po tym momencie kiedy dotrę do domu na 240km i jeszcze wybiorę się na rozjazd, żeby dobić do 300.

Po wszystkiemu

Według gpsies to mniej więcej całkowite wzniesienie terenu wyniosło 3350m.
Vmax 71,5-można było wyciągnąć więcej, ale szkoda było sił na pociskanie z góry.
Pomimo obfitego śniadania, na trasie też dużo batonów, kilka bułek, kiełbaski, jogurt i bardzo dużo płynów i dobrej kolacji waga w niedziele wskazywała 1,5kg tuszy mniej niż przed wycieczką.