Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2009

Dystans całkowity:166.83 km (w terenie 43.00 km; 25.77%)
Czas w ruchu:09:07
Średnia prędkość:18.30 km/h
Maksymalna prędkość:66.00 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:55.61 km i 3h 02m
Więcej statystyk

nocą

Poniedziałek, 23 listopada 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 4 plus, ciemku
Nocna jazda do Bratkowic i z powrotem z kundello.

Patria BF

Sobota, 21 listopada 2009 · Komentarze(4)
Kategoria 7 plus
Sobota, miało być troszkę wcześniej, ale wyjazd nastąpił mniej lub więcej o 1000. Ekipa 4-osobowa, ale towarzystwo doborowe. 2 Mateusze, kundello i Robert.
Było dośc ciepło ok 10 centów, ale przyodziałem ochraniacze na buty i grubsze rękawiczki. Zimowe rękawiczki doprowadziły, na podjeździe do Przylasku, znaczne spocenie dłoni, ale ochraniacze zapewniały komfort termiczny.
Po minięciu przylasku, pierwsza przygoda. Na wąskim zjeździe, trzeba było wyminąć konia ciągnącego wóz. Jechałem pierwszy i bez zmniejszania prędkości ominąłem zwierzaka, który się po tym manewrze trochę spłoszył i chciał przywitać resztę chłopaków swoimi kopytami, udało się jednak uniknąć śladów podkowy na czołach. Niemniej wprowadziło to nas w dobry nastrój.
Potem w stary dobry las w okolicach Hermanowej. Mateuszowi pechowo złapało się 2 razy kapcia. Następnie na Patrię bez niespodzianek i powrót do Rzeszowa już asfaltem, żeby się wyrobić na 1600.


3/4 załogi (zdjęcie Roberta)


Patria zdobyta (zdjęcie Roberta)

dużo osób, dużo błota

Sobota, 14 listopada 2009 · Komentarze(1)
Kategoria 4 plus
1200 spod Arcusa dość liczną ekipą (5 osób, w tym kundello i miciu) zaczęliśmy pedałować.
Najpierw trochę asfaltu na rozgrzewkę, a potem już mniej utwardzone dróżki. Czerwonym szlakiem do krzyża w Niechobrzu. Trochę błota było, ale nie było straszne w porównaniu do tego co mieliśmy potem spotkać w lesie.
Po oddaleniu się od krzyża i wjechaniu w teren obrośnięty drzewami rowery i my sami zaczęliśmy się maskować ziemio-wodną breją. Już mi nawwet nie zależało, że będę cały brudny tylko napędu trochę żal.
Zjazd do Czudca, gdzie po chwili spotkaliśmy azbesta. Spory kawałek z nami popedałował.
->Babica->Siedliska. Tam peleton się trochę rozerwał i pod OSP zarządziliśmy mały postój. Pan strażak mył akurat karcherem swój wóz i okazało się, że był na tyle miły, że pozwolił nam umyć i nasze rowery, czym zaoszczędziliśmy trochę wody u kundella dziewczyny.
Na czystym rowerku już przyjemniej i stosunkowo bezwysiłkowo powrót do Rzeszowa.

Dzisiejsi towarzysze. © miciu222145



Jeszcze czysty zdjęcie Roberta


Pod krzyżem zdjęcie Roberta


W lesie zdjęcie Roberta

Trasa