Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2009

Dystans całkowity:510.29 km (w terenie 48.00 km; 9.41%)
Czas w ruchu:27:09
Średnia prędkość:18.80 km/h
Maksymalna prędkość:62.00 km/h
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:46.39 km i 2h 28m
Więcej statystyk

smycz

Niedziela, 30 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria krótki wypad
Wracam sobie wieczorową porą i z małego wzniesienia sobie mknę z V=33,5. Jadę ścieżkochodnikiem i widzę idzie kobieta po jednym kraju chodnika a kawałek za nią pis po drugiej stronie. Dużo miejsca miedzy nimi więc nie zmniejszając prędkości jadę pomiędzy. Nagle słyszę baba się drze i kilka metrów przed sobą widzę naprężoną smycz. Widmo spotkania głowy z chodnikiem przed oczami. Cisnę na klamki i udaje się wyhamować, ostatni metr już tylko na przednim kole jechałem, aż spadłem z siodła. Kobieta zaczęła mnie przepraszać, ale że ja jestem grzeczny i miły to powiedziałem, że nic się nie stało i zacząłem odjeżdzać, wtedy jeszcze ona zawołała do mnie: dobre ma pan hamulce! To mnie podbudowało i wróciłem już do akademika.

pożegnanie mythosa

Czwartek, 27 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 4 plus, sam
MIałem się wybrać na jaką małą wycieczkę, ale kiedy zobaczyłem mojego już slicka tylnego mythosa i wystającą w jednym punkcie detkę postanowiłem w końcu się z nim rozstać:(
Budżet nie pozwalał na quality oponę to postanowiłem jakiegoś przejściowego średniaka zakupić. Stanęło na jakimś kelly'sie.
Żeby ją wypróbowac i trochę ubrudzić, zeby głupio taka nowa nie wyglądała to pojechałem na Rocha do lasu. Nie mogłem już takich fajnych driftów przeprowadzać z racji lepszego bieżnika, ale to pewnie będzie lepiej dla mojego zdrowia i bezpieczeństwa.

roch

Wtorek, 25 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 4 plus
Roch i trochę tułaczki po mieście. Właściwie tułaczka przeważała, bo trochę tych km narobiłem.

niechobrz

Czwartek, 20 sierpnia 2009 · Komentarze(1)
Kategoria 4 plus, sam
Na odstresowanie Niechobrz. Stresa jednak miałem, gdy w połowie wyprawy okrutnie pociąłem dętkę że nie nadawała się już do łatania. Założyłem drugą i okazało się, że mi strzeliła na łatce samoprzylepnej, którą kiedyś tam nakleiłem. Dziura była za duża. Nakleiłem na siebie 3 łatki i napompowałem na dość niskie ciśnienie tak, że udało mi się jakoś jechać. I dopiero na podkarpackiej znowu strzeliło to się już nie bawiłem w ściąganie koła tylko na nogach doszedłem do bazy.

miasto

Środa, 19 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria krótki wypad
Włóczenie się po mieście w paru konkretnych celach. Teraz będzie tego więcej.

suma miasta

Poniedziałek, 17 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Podsumowanie miejskiego kręcenia. Nie chciało mi się <leń> wpisywać ciągle po parę km to zrobiłem mstatystykę zbiorczą. Ucierpi na tym liczba wycieczek no ale trudno. Zresztą trzeba było coś wpisać na bloga, bo ostatnio trochę zaniedbałem rower, ale to wszystko na rzecz wypadów wakacyjnych nad wodę. I niestety nie mogę obiecać, że się poprawię, bo pogoda ciągle ciągnie, zeby gdzieś wybywać, nioekoniecznie na rowerze.

TdP -> rudna

Czwartek, 6 sierpnia 2009 · Komentarze(3)
Najpierw obejrzeć TdP, co nie trwało za długo a potem pojechałem pod Reala, gdzie miałem się spotkać z Anią. Oczywiście informacja "bedę za parę minut pod Realem i poczekam na Ciebie" nie wzruszyła jej za bardzo i znalazła jeszcze czas, żeby pojechać do koleżanki i sobie z nią pogadać, a ja jak debil jeździłem w kółko po parkingu.
No, ale w końcu udało się wyjechać na całkiem przyjemną przejażdzkę.

I jeszcze zdjęcie rowerzystki, trochę rozmazane, bo miała specjalne buty szybkościowe, dzięki którym osiągała zawrotne prędkości (co widać po średniej) i moja lustrzanka nie mogła jej ostro złapać:D


:]

miasto nocą

Wtorek, 4 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 4 plus, sam
Wybrałem się wieczorkiem na mały miejski objazd, ale mi się trochę przedłużyło, a to głównie przez to, że chciałem pośmigać ulicami, których nie znałem i nie zawsze miałem pojęcie, gdzie wylądowałem.

łańcut z darkiem

Niedziela, 2 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 4 plus
Z współlokatorem do Łańcuta. Praktycznie sam asfalt, ale nie było najgorzej, tym bardziej, że kolarz niego nieprzedni, więc nie pozwolił mi się zmęczyć.
Ślad: