Wpisy archiwalne w kategorii

sam

Dystans całkowity:5114.89 km (w terenie 599.50 km; 11.72%)
Czas w ruchu:249:50
Średnia prędkość:20.47 km/h
Maksymalna prędkość:88.66 km/h
Suma podjazdów:3350 m
Maks. tętno maksymalne:197 (95 %)
Maks. tętno średnie:153 (74 %)
Suma kalorii:8434 kcal
Liczba aktywności:120
Średnio na aktywność:42.62 km i 2h 04m
Więcej statystyk

pracohol

Piątek, 16 lipca 2010 · Komentarze(1)
Kategoria sam
Jeżdze do pracy tydzień po tygodniu. Troche jak przyjeżdzam to się zgrzeje i staje pod klimatyzatorem przez chwile, ale przestałem, bo mnie plecy rozbolały od tego, tak mnie przewiało.

pracohol

Wtorek, 13 lipca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria sam
Kilka razy do pracy.

troche czerwonego szlaku

Niedziela, 4 lipca 2010 · Komentarze(2)
Kategoria 4 plus, sam
Na Magdalenkę a potem kawałem czerwonym szlakiem szutrm. Bałem się daleko zapuścić, bo się chmury zbierały. W końcu i tak prawie godzinę siedziałem na przystanku, czekając aż minie deszcz.

pochłanianie witaminy D

Sobota, 3 lipca 2010 · Komentarze(1)
Kategoria 4 plus, sam
Szkoda zmarnować taką pogodę. Niestety koło się znowu rozcentrowało. Lary je zrobił, ale znowu ma straszne bicie, trzeba będzie odnieść do poprawki. Dodatkowo opona tak to potęguje, że prawie podskakuje na siodełku.

do pracy no i z pracy

Piątek, 2 lipca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria krótki wypad, sam
Zaczęłą się praca to czemu nie jeździć do niej na rowerze, tymbardziej, że jest szybciej niż autem. Rano jeszcze jest tyle samo, ale z powrotem jest już szybciej i nie trzeba się gotować w moim nieklimatyzowanym wehikule.

uzupełnianie wpisów

Poniedziałek, 7 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 4 plus, sam
Długo nie uzupełniałem bloga tylko spisywałem na kartce zpisy z licznika. Przyszła pora żeby więcej jeździć to i blog będzie ciekawszy.

dzień dziecka się skończył

Czwartek, 3 czerwca 2010 · Komentarze(1)
Kategoria krótki wypad, sam
Trzeba z powrotem brać się za kręcenie. Wiecznie padać nie będzie, a forma sama się nie zrobi.
Taki mały rozruch. W Zwieńczycy wjechałem w procesję i musiałem 15 minut jechać między ludźmi, bo nie dało się wyminąć. Przynajmniej kościół sobie odrobiłem:D
Tempo było rekreacyjne, ale nie zmęczyłem się, co dobrze rokuje, bo myślałem że mi całkiem kondycja wysiadła.