Wpisy archiwalne w kategorii

krótki wypad

Dystans całkowity:2344.18 km (w terenie 250.50 km; 10.69%)
Czas w ruchu:124:32
Średnia prędkość:18.82 km/h
Maksymalna prędkość:69.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:197 (95 %)
Maks. tętno średnie:143 (69 %)
Suma kalorii:1742 kcal
Liczba aktywności:85
Średnio na aktywność:27.58 km i 1h 27m
Więcej statystyk

słocina

Poniedziałek, 27 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria krótki wypad
Wieczorową porą wybraliśmy się na małą przejażdzkę. Dojechaliśmy do słocińskiego lasku. Trasa miała przebiegać mniej lub więcej żółtym szlakiem wokół Rzeszowa, ale słońce kręcące się wokół ziemi znalazło się po jej drugiej stronie i zrobiło się trochę zimno, dodatkowo rower Emila niedomagał, więc szybciej niż to było zaplanowane zarządziliśmy odwrót. Na końcu jeszcze zrobiliśmy mały rozjazd koło lidla.
Do peletonu dołączył kolejny Sylwester Szmyd pod postacią Mirka.
Dupa daje powoli za wygraną i przestaje boleć od mojej deski SKNa.
Pomimo tych wszystkich minusów jeżdzenia na rowerze jest też parę plusów. Polepszył mi się apetyt (chociaż to raczej minus, bo się więcej na jedzenie traci) i śpi mi się dobrze, zresztą na spanie to nigdy nie narzekałem, więc nie wiem, czy to zbawcza siła pedałowania. Ale chodzi o to, że te parę plusów i tak nie przesłoni nam tych wszystkich minusów.

wzdłuż wisłoka

Piątek, 24 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria sam, krótki wypad
Przejażdzka po obydwu stronach rzeki. Tylko 15 km, żeby mi Emil nie odskoczył.

z magdą przez tyczyn

Środa, 22 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Totalna rekreacja. Ale wypatrzyliśmy fajne miejsce na Zalesiu, gdzie chłopaki budowali jakieś hopy i można troche pobrykać.
Magda uświadomiła nam, że jadąc na rowerze można się rozglądac na boki i podziwiać widoki. Wcześniej starałem się skupiać na patrzeniu przed siebie i wyszukiwaniu kamieni, które trzeba wyminąć kołami.
I żeby nie skończyć dnia bez zrobienia czegoś głupiego to widząc na poboczu stojącą puszkę po piwie postanowiłem na nią najechać. Niestety było w niej jeszcze piwo i spora jego część została wchłonięta przez moje spodenki i skórę na nogach. Starałem się jak najmniej zatrzymywać żeby wiatr owiewał ten nieprzyjemny zapach, który tak uwielbiam.

boguchwała kładka

Wtorek, 21 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria krótki wypad
Chwilę asfaltem do boguchwały omijając Podkarpacką. Potem poszukiwanie kładki i jakoś dotarliśmy do Budziwoju. Stwierdziliśmy, że nudno będzie asfaltem to wróciliśmy na kładkę i pojechaliśmy wzdłuż Wisłoka aż do Rzeszowa.
Widzianych saren........................3
Widzianych koni o ciele królika.........0

przylasek

Niedziela, 29 marca 2009 · Komentarze(0)
Z Emilem i dziewojami pojechaliśmy do Przylasku. Tempo niskie. Rekreacja. Nie przemyślałem jednego manewru i wjechałem w bardzo błotnistą kałużę. Nie chciało mi się potem myć roweru to takiego brudasa zawiesiłem na ścianie nad łóżkiem.