synchronizacja licznika

Piątek, 31 grudnia 2010 · Komentarze(1)
Nie zawsze miałem czas albo bardziej odpowiednio: nie chciało mi się robić wszystkich wpisów i po parę km, aż się w końcu uzbierało. Zeby w papierach się wszystko zgadzało to trzeba teraz to dodać.
Mam nadzieję, że 2011 będzie trochę lepszy, martwi mnie brak czasu, szczególnie ograniczająca jest pełnoetatowa praca no i cowekendowe zjazdy na studiach, ale jak się chce jeździć to to stanowi słabą wymówkę.
Może w końcu sprawdzę, jak sprawuje się nakolcowana opona, bo siedziałem nad nią kilka godzin, a jedyny z niej pożytek, że mi ścianę rysuje. Pedały też kupiłem, żeby się nie ślizgać na spd w normalnych butach to jeszcze klucza nie widziały, tylko leżą na parapecie. Dobra Mateusz weź się za siebie.

Ognisko w lesie

Wtorek, 28 grudnia 2010 · Komentarze(1)
Kategoria krótki wypad, foto
Czas się rozliczyć z historią i w końcu dodać wpis z tamtego pamiętnego wyjazdu. Piękna zimowa aura, lekki mróz, zero wiatru, dużo śniegu, warunki do jazdy idealne. Zbiórka pod biedronką, do 2 odlicz i jazda. Odliczanie nie zajęło dużo czasu, bo było nas 4. Od lewej Piotrek, Paweł, Piotrek i ja.
Już na początku miałem małe problemy, bo urwałem zamek od plecaka, a potem przedni błotnik mi się poluzował (do teraz zachodzę w głowę, po co ja go wziąłem). Ale łatwo się z nimi rozprawiłem i popedałowaliśmy ile sił na przód (prędkość nie była porywająca, korelująca z moim zasobem sił).
Teraz trochę spraw technicznych. Oświetlenie spisało się super. Mały Chińczyk, który skręcał moje lampki, odwalił kawał dobrej roboty. Druga rzecz: odzienie, było mi ciepło oprócz jednego dłuższego zjazdu, kiedy to trochę dłonie mi przewiało. No i po czwarte ogumienie. Tor jazdy zachowany. Tylko kontrolowane uślizgi, czyli frajda z jazdy po śniegu.
Samo ognisko okazało się świetnym pomysłem, nie było trudności z rozpaleniem, dzięki dobremu przygotowaniu chłopaków, a to że stałem i się patrzyłem też napewno się do tego sukcesu przyczyniło. Jedyne, z czego mogę być niepocieszony, to to, że mi kiełbasa nie wpadła do ognia.
Okraszę jeszcze tekst kilkoma zdjęciami, zapożyczonymi od kolegów.
Ognisko w lesie zimą © kundello21

Sprzęty i wiata... © Petroslavrz

Grochowiczna - ognisko... © Petroslavrz

pracohol

Poniedziałek, 30 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria krótki wypad, sam
Chyba w tym tygodniu już nie będzie rowerem do pracy to od razu spisuje przebieg, tymbardziej żeby zrobić zamknięcie miesiąca, żeby w księgach się wszystko zgadzało.

pracohol

Piątek, 27 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 4 plus, sam
Jeden snejk i jeden mały deszczyk.

spod sceny

Sobota, 21 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 7 plus, foto
Wybraliśmy się z plant w sobotę trochę popedałować. Myślałem, że ekipa będzie nieco większa, ale 3 osoby też wystarczyły do fajnej jazdy. Czułem się świetnie, czyli kondycja wróciła, szkoda że na koniec sezonu, ale w tym momencie można rzec, że sezon się nigdy nie kończy:)
I cień się znalazł © guniamaster

Stadion KS Leśne Ludki © guniamaster

pracohol

Piątek, 20 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 4 plus, sam
Cały tydzień na przednim hamplu. Nowe klocki przyszły w piatek w sam raz na weekendowe wyprawy. Półmetaliki Zeit. Zobaczymy, jak się spiszą, kiedy się dotrą.

w dzień gorącego lata

Niedziela, 15 sierpnia 2010 · Komentarze(1)
Kategoria 4 plus, foto, sam
Wyjazd o 1100. Już cieplica. Wjeżdzając na Magdalenke trochę mnie przygrzało. Raz aż mi się zachciało rzygać ale to chyba wina śniadania, a nie upału. W cieniu było 32 stopnie (90 stopni Fahrenheita - bierz smołę gotuj), a w pełnym słońcu to nawet nie staram się myśleć. Fakt taki, że mnie opaliło, co prawda są ślady po zegarku, ale to się wyrówna.
Wyjechałem z pełnym bukłakiem ale w połowie drogi mi już brakło. W Husowie mili ludzie dali mi zimnej wody ze studni do bukłaka i jeszcze w szklance wody z sokiem to trochę uzupełniłem płyny w organiźmie. W sumie spalanie wyszło 4 litry na 60km, czyli po żmudnych obliczeniach wychodzi, że 6,7/100km, taki mały ecodriving, biorąc pod uwagę, że to woda to całkiem nieźle (nie liczę 2 bananów).
Edit: jeszcze mi klocki z tyłu się starły. Jechałem w słuchawkach to nawet nie słyszałem jaki dźwięk wydają:/. Trzeba poszperać, co by tu kupić, a te parę dni to na przednim hamplu prześmigam po mieście.
Nie miało co ognistej kuli zasłonić © guniamaster

Pewnie myszom nie chciało się i tak harcować w takie gorąco.
Miauczek znalazł cień © guniamaster

Kiting na plantach © guniamaster

Jeszcze jeden Miauczek © guniamaster

kamień

Niedziela, 8 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 7 plus, sam
Na obiad do Kamienia. Sama szosa, bez specjalnych górek to i średnią zawyżyłem. A z powrotem to nawet przyspieszyłem, bo na moje oko to stratocumulus wisiał w powietrzu.