Wpisy archiwalne w kategorii

foto

Dystans całkowity:2417.47 km (w terenie 454.00 km; 18.78%)
Czas w ruchu:123:52
Średnia prędkość:18.90 km/h
Maksymalna prędkość:76.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:180 (87 %)
Maks. tętno średnie:153 (74 %)
Suma kalorii:5598 kcal
Liczba aktywności:41
Średnio na aktywność:58.96 km i 3h 05m
Więcej statystyk

Wroczeń

Sobota, 23 lipca 2011 · Komentarze(1)
Kategoria >100, foto, GPS, spod pomnika
Miałem plan pojawić się pod sceną o 10, ale Paweł napisał, że planują dłuższy wypad i trzeba wstać o 8. Jako, że byłem głodny roweru wstępnie się zapisałęm, choć nie byłem przekonany, czy uda mi się wstać. Jak to już bywa, jak nie trzeba iść do pracy to się o 6 obudziłem, więc spakowałem plecak i pojechałem pod scenę. W sumie było nas 4 oprócz Kundello jeszcze Piotrek i Michał.
Wyjazd się udał, dość długi dystans, miałem jeden poważny kryzys już przed samym Rzeszowem. Zostałem z tyłu i postanowiłem jeszcze wstąić do sklepu, chyba już ledwo kontaktowałem bo nie zauważyłem, ani nie usłyszałem chłopaków siedzących 20metrów od drogi wołających mnie.
Dokładna relacja i mnóstwo zdjęć u Kundello. Kilka zdjęć zapożyczyłem poniżej.
Od niego też wziąłem ślad, który udało mu się naszkicować.



Zachowaj bezpieczny odstęp

Pod bardzo fajną serpentynkę


Szczyt zdobyty


Widać bydle w całej okazałośći


Miałem jeszcze małą przygodę, rozkuł mi się łańcuch, ale na szczęście tylko spinka się odpięła i w dodatku udało nam się ją znaleźć

żebrak

Piątek, 8 lipca 2011 · Komentarze(3)
Zamierzenie było takie, żeby zobaczyć, czy jest dobry przejazd z Turzańska do Kalnicy, aby móc udawać się krótszą trasą z Komańczy nad Solinę.
Żeby zminimalizować asfaltowy kilometraż od razu pojechałem szutrem i przez las wyjeżdzając koło klasztoru. Ten odcinek mocno mnie wstrzymywał, błota było miejscami po kolana.
Potem asfaltem do Rzepedzi i do Turzańska. Asfalt się skończył i wjechałem na polną drogę. Miałem 2 możliwośći i jak się potem miało okazać wybrałem tą gorszą, gdyż po tylu deszczach nie jechało się za ciekawie. Ale to co miałem sprawdzić sprawdziłem dokładnie. Jest tam dobry przejazd do Kalnicy.
Potem już trochę zaczęło brakować sił, pełne słońce, praktycznie zero wiatru. Ale na Żebraka się wyczołgałem. Potem długi zjazd, aż za długi, bo mnie trochę wytelepało. W drodze do Duszatyna czekały mnie 4 brody. Rzeka trochę podniosła poziom. Pierwsze 2 przeprawy o suchej nodze. W 3. prąd mnie zniósł z betonowych płyt i po kolana stałem w wodzie. Potem już na pełnej kur.ie jechałem przez wszystko co płynęło.
Błota tego dnia nie brakowało © guniamaster

Według mojej mapy: najwyższa dzwonnica w polskich Karpatach © guniamaster

Jezioro bobrowe koło Huczwic © guniamaster

Przełęcz Żebrak © guniamaster

Tutaj byłem jeszcze suchy © guniamaster

A tutaj już nie © guniamaster

trochę speca

Czwartek, 7 lipca 2011 · Komentarze(5)
Naoglądałem się Tour de France i nie mogłem się powstrzymać przed osiodłaniem Speca. Co prawda już przy zmienianiu opony, bo stara trochę łysa była, a detonator już czekał, nabawiłem się krwistej kontuzji. Łyżka wyskoczyła mi w pewnym momencie i nadziałem się na paznokieć kciuka drugiej ręki. Skutek taki, że paznokieć w 1/3 stracił kontakt z palcem, a wskazujący drugiej ręki zakrwawił mi pół roweru. No nic.
Pierwsze przekręcenie korbą i przypomnienie sobie tego uczucia. Lekkość wprowadzenia roweru w ruch jest fantastyczna. Zrobiłem krótki odcinek, ale wytelepało mnie porządnie.
Mało jeżdzę na szosie, ale na swoje usprawiedliwienie załączam poniżej zdjęcie dwóch znaków z najbliższej okolicy. Mam plan zabrać ten rower do Rzeszowa.
?
Jakość dróg w okolicy Czystogarbu © guniamaster

niepewna niedziela

Niedziela, 3 lipca 2011 · Komentarze(1)
Kategoria foto, krótki wypad, sam
Pojechałem o 10 pod scenę na plantach, ale nikt nie dojechał to pojechałem sam. Prognozy nie dawały mi za wiele czasu, wieć daleko się nie zapuszczałem. Niechobrz. Zaczęło kropić 0,5km przed domem, także wróciłem suchy (nie licząc potu).
Bez komentarza © guniamaster

Łańcut, Leżajsk, Sokołów

Niedziela, 26 czerwca 2011 · Komentarze(1)
Kategoria sam, GPS, foto, >100
Wyjechałem o 10. Miało nie padać, choć chmury się czasem ciemne zbierały. Ostatecznie ani jedna kropla mnie nie dosięgnęła. Jechało się zaskakująco łatwo. Odcinek z Sokołowa do Rzeszowa już trochę gorzej z uwagi na kiepską jezdnię i wiatr w oczy. Jednak średnia nie spadła znacznie.
W Jasionce jeszcze zaczęła mnie wymijać rozciągnięta grupa około 7 kolarzy. Starałem się dotrzymać im tempa, ale było trochę ciężko. Na końcu jechała dziewczyna i ona mi nie uciekła. Na światłach chwilę porozmawialiśmy i się okazało, że jeżdzą regularnie w soboty i niedziele spod pomnika.
/

Dąbrówki - Pomnik Tolkiena © guniamaster


Leżajsk, Rynek © guniamaster

powrót z komańczy

Piątek, 24 czerwca 2011 · Komentarze(1)
Kategoria foto, krótki wypad
Zjeżdzam rano do Komańczy, jadę pod PTTK, tam już czeka Miciu samochodem, który ma nas uratować przed powrotem w deszczu. Przez chwilę myślimy jeszcze o jakiejś małej trasie po okolicy, ale ostatecznie pakujemy rowery na dach i wracamy do Rzeszowa. Po drodze zahaczamy o ruiny klasztoru w Zagórzu.
Ja jeszcze robię mały rozjazd nad Wisłokiem.
Pakowanie rowerów w Komańczy © guniamaster

Przystanek pod GSem © guniamaster


zdjęcie Artura

Ruiny klasztoru w Zagórzu © guniamaster

komańcza

Czwartek, 23 czerwca 2011 · Komentarze(4)
Kategoria >100, foto, spod pomnika
O 5 rano pod sceną czeka Artur i Rafał. Chłopaki obładowani śpiworami, konserwami, ja z minimum ekwipunku. Plan jest pojechać na Solinę, chwilę tam posiedzieć i po oszacowaniu sił albo pojechać do Komańczy na nocleg (ja do domu 7km od Komańczy - z czego wynikało moje skromne wyposażenie) albo zostać.
Ruszamy. Do Dynowa dość łatwo nam idzie, a to ze względu na wiatr w plecy. Najpierw przeprawiamy się przez San po drewnianej kładce, a potem szutrem jedziemy w stronę Ulucza. Ten odcinek mocno nas wymęczył co potem miało się odbić na kondycji. Dojeżdzamy do nowej kładki, która robi na nas wrażenie. Ma długość 234m. Tam następuje modyfikacja trasy. Teraz mamy jechać prosto do Komańczy. No i jedziemy. Raz zmyleni przez miejscowego nadrabiamy kilka kilometrów.
Dojeżdzamy do Sanoka, potem kierujemy się na Zagórz i Poraż. W pewnym momencie łapie nas deszcz. Chowamy się pod drzewem i czekamy, czekamy. W końcu ubieramy się w kurtki i postanawiamy jechać. Wsiadamy na rowery i w tym momencie przestaje padać. Po chwili trzeba się rozbierać, bo jest za gorąco. Przygoda z przejazdem kolejowym, odradzam podnosić szlaban i w Rzepedzi drugi raz nas łapie deszcz. Przeczekaliśmy i dojeżdzamy do Komańczy. Tam chwilowe problemy ze znalezieniem noclegu ale w końcu się udaje i Artur z Rafałem jadą do PTTK, a ja do Czystogarbu.

Poniżej trochę zdjęć:

Zdjęcie Artura


Zdjęcie Artura

Pierwsze śniadanie © guniamaster



Zdjęcie Artura

Kładka i my © guniamaster



Zdjęcie Artura

Dostał na komunię:D © guniamaster

Posiłek przy skansenie © guniamaster

Nie przestaje padać to się przebieramy i plan jechać w deszczu © guniamaster

Komańcza zdobtya © guniamaster


Więcej moich zdjęć i Artura

rozjazd

Niedziela, 12 czerwca 2011 · Komentarze(1)
Kategoria foto, krótki wypad, sam
Wczoraj się z chłopakami umawialiśmy na rower o 10, ale musiałem o 12 coś załatwić, więc nie mogłem z nimi jechać. Nie wiem, czy coś i tak z tego wyszło, a Rafała potem minąłem na powstanców koło Mc. Na koniec chwilkę nad Wisłokiem.
Dmuchawce, latawce, wiatr © guniamaster

boska dolina

Sobota, 11 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 4 plus, foto
O 10 zbiórka, niedaleko sceny na ławeczce, bo na scenie jakieś karateki trenowały. Lista obecności Artur, Dominik, Rafał.
Pogoda do jazdy bardzo dobra, choć ja sam trochę za grubo się ubrałem i czasem było mi za gorąco.
Średnią troszeczkę zwiększył pies, który nas gonił, w dodatku było pod górę.

Ślad Micia

Kilka zdjęć od chłopaków.
Artura:




Micia:
Na czarnym szlaku. © miciu222145

Koniec dnia zwieńczyło ognisko rowerowe, ale ze względu na zamiar spożycia alkoholu udałem się tam na nogach.