deszczyk

Sobota, 13 marca 2010 · Komentarze(8)
Kategoria foto, krótki wypad, sam
Najpierw mieliśmy o 10 wyruszyć, ale deszcz nas zniechęcił. Potem siedziałem w akademiku i mi się nudziło, byłem już od rana nastawiony na rowerowanie to się zdecydowałem wyruszyć w samotną wyprawę. Deszcz dalej padał, ale strasznie nie zmokłem. Pod koniec tej krótkiej wyprawy buty już miałem całkiem przemoknięte, ale to pewnie dlatego, że odezwało się we mnie dziecko i musiałem wjechać w każdą kałużę:)
Trasa asfaltem do Budziwoja i nazad.

Kot szybkościowy

Śnieżnie

Niedziela, 7 marca 2010 · Komentarze(1)
Kategoria foto, krótki wypad
Pogoda okazała się nawet łaskawa. Zimno, ale nawet słonecznie. Z Kundello ruszyliśmy w podróż.
Czasem nawet lepiej jechało się lasem niż dorgą bo śniegu mniej i ziemia bardziej zmarznięta.

Ślisko, ale fajnie

W lesie nie było tak źle:)

nocą

Poniedziałek, 23 listopada 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 4 plus, ciemku
Nocna jazda do Bratkowic i z powrotem z kundello.

Patria BF

Sobota, 21 listopada 2009 · Komentarze(4)
Kategoria 7 plus
Sobota, miało być troszkę wcześniej, ale wyjazd nastąpił mniej lub więcej o 1000. Ekipa 4-osobowa, ale towarzystwo doborowe. 2 Mateusze, kundello i Robert.
Było dośc ciepło ok 10 centów, ale przyodziałem ochraniacze na buty i grubsze rękawiczki. Zimowe rękawiczki doprowadziły, na podjeździe do Przylasku, znaczne spocenie dłoni, ale ochraniacze zapewniały komfort termiczny.
Po minięciu przylasku, pierwsza przygoda. Na wąskim zjeździe, trzeba było wyminąć konia ciągnącego wóz. Jechałem pierwszy i bez zmniejszania prędkości ominąłem zwierzaka, który się po tym manewrze trochę spłoszył i chciał przywitać resztę chłopaków swoimi kopytami, udało się jednak uniknąć śladów podkowy na czołach. Niemniej wprowadziło to nas w dobry nastrój.
Potem w stary dobry las w okolicach Hermanowej. Mateuszowi pechowo złapało się 2 razy kapcia. Następnie na Patrię bez niespodzianek i powrót do Rzeszowa już asfaltem, żeby się wyrobić na 1600.


3/4 załogi (zdjęcie Roberta)


Patria zdobyta (zdjęcie Roberta)

dużo osób, dużo błota

Sobota, 14 listopada 2009 · Komentarze(1)
Kategoria 4 plus
1200 spod Arcusa dość liczną ekipą (5 osób, w tym kundello i miciu) zaczęliśmy pedałować.
Najpierw trochę asfaltu na rozgrzewkę, a potem już mniej utwardzone dróżki. Czerwonym szlakiem do krzyża w Niechobrzu. Trochę błota było, ale nie było straszne w porównaniu do tego co mieliśmy potem spotkać w lesie.
Po oddaleniu się od krzyża i wjechaniu w teren obrośnięty drzewami rowery i my sami zaczęliśmy się maskować ziemio-wodną breją. Już mi nawwet nie zależało, że będę cały brudny tylko napędu trochę żal.
Zjazd do Czudca, gdzie po chwili spotkaliśmy azbesta. Spory kawałek z nami popedałował.
->Babica->Siedliska. Tam peleton się trochę rozerwał i pod OSP zarządziliśmy mały postój. Pan strażak mył akurat karcherem swój wóz i okazało się, że był na tyle miły, że pozwolił nam umyć i nasze rowery, czym zaoszczędziliśmy trochę wody u kundella dziewczyny.
Na czystym rowerku już przyjemniej i stosunkowo bezwysiłkowo powrót do Rzeszowa.

Dzisiejsi towarzysze. © miciu222145



Jeszcze czysty zdjęcie Roberta


Pod krzyżem zdjęcie Roberta


W lesie zdjęcie Roberta

Trasa

patria w błocie

Niedziela, 25 października 2009 · Komentarze(2)
Kategoria 7 plus
Nie było zdziwnieniem, że rano pod Arcusem pojawił się tylko kundello. We dwóch wyruszyliśmy na poszukiwanie przygód. Substytutem przygody miało zostać błoto, z racji, że było je łatwiej znaleźć.
Jak najszybciej przez Budziwój i Pryzlasek, bo to trasa już tak znudzona, że nikomu się nie chce nią jechać. Dalej Hermanowa, i powolne wtoczenie się do lasu. Błota było obficie. Dodatkowo zwalone drzewa na szlaku skutecznie zmuszały do zsiadek.
W pewnym momencie jeszcze małe zagubienie nastąpiło, bo zeszliśmy z żółtego szlaku, a w moim gpsie padła bateria i musieliśmy trochę podjechać na czuja. Ale udało się i dalej już do samej Patrii szlakiem.
Powrót kawałek lasem, ale wpadaliśmy trochę w ślepe zaułki to wyjechaliśmy w Gwoźnicy. Stamtąd już sam asfalt. Jeszcze był jeden podjazd, o którrgo stromości i długości mówił nam spotkany starszy jegomość, ale po obejrzeniu nas tylko się uśmiechnął i powiedzieliśmy mu, że już nas raczej nic nie odstraszy. Ale fakt, że było wymagająco. To chyba w Połomii było. No i powrót bez szczególnych powodów do większego opisu.
Na koniec myjka dla roweru, a ciuchy trochę poczekają na pranie:D


Tak wyglądało większość tras w lesie


Odpoczywa na szczycie


I już tylko mycie

błoto

Niedziela, 18 października 2009 · Komentarze(1)
Kategoria 4 plus
Miało być nas więcej, ale niestety pod Arcusem w niedzielny poranek zjawiliśmy się tylko ja i kundello. Najpierw po powerbary do biedronki i już w drogę.
Trochę chur się nazbierało, ale nie takich, co by z nich padało, towarzyszyła nam jedynie lekka mżawka.
Jechaliśmy przez Niechobrz do lasów w okolicach Czudca. Tam zaczęło się trochę błota, może nawet więcej, niż trochę. Dodatkowo było pełno połamanych gałęzi, które trzeba było zgrabnie omijać. No i oczywiście było też jeszcze sporo śniegu, co ukazują załączone obrazki.

Śniegu nie brakło


Kundello zachowywał się grzecznie, chociaż cały czas grzebał w nosie:P

Woda spod kół trochę zmoczyła mi buty a wiatr przy zjazdach skutecznie przewiewał siateczke w butach. Palce u stóp mi kostniały. Na postoju na przystanku wpadłem na ratujący czucie w stopach pomysł. Wygrzebałem ze śmieci 2 worki i przytrzymałem rzepem na bucie. Wiatr już mi był niestraszny.

Skład ocieplaczy


+5 do ciepła, -10 do wyglądu


W pełnym opancerzeniu

Powrót już w komfortowych warunkach, jeśli chodzi o ciepłotę organizmu.
Na koniec mycie welocypeda, żeby błoto nie odpadało na łóżko:P

Jest trochę fleja nie zawsze się po przejażdzce umyje

Trasa

las po raz drugi

Sobota, 10 października 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 4 plus
Ekipa spora się spod Arkusa wybrała, bo jakby nie patrzeć 5 osób co można uznać za mały tłum. Jechaliśmy do lasku, który obczajaliśmy tydzień wcześniej z kundello. Tym razem poszło o tyle sprawniej, ze nie musieliśmy przedzierać się przez tyle krzaków.
Zaliczyłem małe OTB w lesie, ale nic mi się ie stało, znaczy teraz boli mnie noga, ale amputacja na razie chyba nie jest konieczna, kierownica się troche skrzywiła, ale dała się naprostować bez użycia narzędzi. Za to yazoorjuż sobie dobrze poleciał do rowu na asfaltowym zjeździe. Ale i jemu za wiele się nie stało.
Jeszcze fotaka ekipy

Trochę więcej zdjęć u petroslavrz

las

Niedziela, 4 października 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 4 plus
Niedzielny wypad do lasu. Trochę momentami wiało, w twarz, szczególnie na dojeździe do Przylasku, ale jak już się wjechało do lasu to cisza i spokój. Cisza to może za dużo powiedziane, bo troche ryku silników motorów dało się słyszeć.
Było też trochę błądzenia. Może nie tyle błądzenia, bo z pomoca przychodził trekbuddy, ale nie zawsze poruszaliśmy się przejezdną ścieżką:D
A oto kilka fotek z wyjazdu

Podejście


Team


Ciemnego lasu było dużo


No i nasi koledzy

A tu jeszcze ślad

z kundello

Sobota, 3 października 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 4 plus
Z kundello mała przejażdzka.